Hej kochani!
Nadchodzą ciepłe dni i z pewnoscią – podobnie jak ja – chcecie zapomnieć o bladej, szarej skórze. Czy jest sposób na to, by nie wyglądać jak gollum? Oczywiście i nie, nie jest to solarium. Wyjaśnię wam dlaczego i jak sie opalić bez szkody dla skóry.
Dlaczego NIE solarium?
Bo nie – chciałabym wam powiedzieć, ale oczywiście warto to jakoś wyjaśnić, żebyście wiedzieli, z czym tak naprawdę wiąże się opalanie na solarium. po pierwsze – może uzależniać. Istnieją osoby, które wyglądają jak napromieniowane marchewy, a wydaje im się cały czas, że są blade i nieustannie się opalają, co prowadzi do trwałych zniszczeń skóry, chory i urazów, a nawet nowotworów.
Ale nawet krótka wizyta na solarium sprawia, że skóra może być przesuszona, podrażniona, zaczerwieniona, a także może pokryć się nieładną wysypką. Oczywiście opalając się na solarium postarzacie skrę, ponieważ promieniowanie UVA przyspiesza proces szybkiego starzenia się skóry.
Jak sie opalić bez słońca i solarium?
Możecie to zrobić! To jest możliwe, a taka natychmiastowa opalenizna wygląda naprawdę pięknie i jest nieszkodliwa. Wszystko dzięki kosmetykom, oczywiście.
Obecnie samoopalacze są tak doskonale opracowane i mają niezwykłe formuły. Ja uwielbiam samoopalacze do ciała w formie lekkiej pianki lub w formie olejkowego sprayu do ciała. Takie kosmetyki mają też często dołączoną specjalną rękawicę do nakładania samoopalacza. Moją ukochaną jest Super Soft Tanning Mitt. Rękawica oczywiście nie jest konieczna, ale bardzo pomoże tym, którzy nie maja wprawy w aplikacji produktu, ponieważ daje gwarancję równomiernej aplikacji, czyli opalenizny bez plam i mazów na ciele. Ponadto wasze dłonie unikną plam. Czy takie samoopalacze zadziałają szybko? – zapytacie zapewne teraz. Oczywiście wszystko zależy od producenta, ale zazwyczaj piękna, brązowa skóra pojawia się od 4 do 8 godzin, a dodatkowo świetne jest to, że już po jednorazowym zastosowaniu można cieszyć się wspaniałą opalenizną nawet przez 2-3 tygodnie!
Delikatniejsze i stopniowe opalanie – kremy opalające
Jeśli obawiacie się, ze samoopalacz was zawiedzie, ponieważ nie macie wprawy w aplikacji – możecie wykorzystać inne kosmetyki, które stopniowo opalają i tworzą na skórze efekt subtelnej, ale bardzo pięknej opalenizny. To tzw. efekt skóry muśniętej słońcem. Oczywiście zasada aplikacji jest taka sama jak w przypadku samoopalacza, lecz tu nie wystarczy jednorazowa aplikacja, ale warto przez kilka dni, np. na wieczór smarować ciało takim kremem. Plusem tych “wolniejszych” samoopalaczy jest to, że ryzyko smug na skórze jest mniejsze i nie wydzielają one tego charakterystycznego zapachu na skórze, który niestety ma niemal każdy samoopalacz. Minus jest zaś ten, ze dłużej musicie czekać na opaleniznę, ale moim zdaniem… zdecydowanie warto. Takie kremy stopniowo opalające pięknie tez pielęgnują i często rozświetlają skórę.
Czy stosujecie samoopalacze, czy może wolicie kremy które stopniowo uwalniają opaleniznę? Które z nich stosujecie? Udaje wam się ładnie rozprowadzić kosmetyk? Jakie samoopalacze polecacie? Napiszcie koniecznie! xoxo!
Dodaj komentarz