Hej dziewczyny!
Dziś trochę o produktach do pielęgnacji włosów.
Specyficznych i specjalistycznych: nie będzie to recenzja ani szamponu, ani maski do włosów.
Chciałabym zaprezentować wam dwa doskonale olejki do włosów, z których każdy służy do czegoś innego i spełnia niezmiernie ważną funkcję w pielęgnacji moich niezdyscyplinowanych kosmyków.
Olejki do włosów stały się ostatnimi czasy bardzo modne — i dobrze, ponieważ nic nie odżywia ich lepiej niż te znane od wieków „oleiste” mazidła będące źródłem witamin i minerałów, oraz dobrych kwasów tłuszczowych, które są niezmiernie ważne dla funkcjonowania całego organizmu.
Jeśli jeszcze nie próbowałyście olejowania włosów, zachęcam, polecam, namawiam, agituję: dziewczyny, nic, absolutnie nic nie odżywi waszych włosów tak dobrze, jak olejek.
Dziś prezentuję wam dwa, wyjątkowe i cudowne produkty, bez których nie wyobrażam już sobie pielęgnacji włosów.
1. Olejek do włosów NANOIL
Są 3, każdy do innego rodzaju włosów. Mój jest ten do wysokoporowatych, ponieważ mam rozjaśniane pasma, a te są z zasady już zniszczone i przesuszone (bidulki). Nanoil służy do olejowania włosów i skóry głowy, czyli działa jak swego rodzaju „olejkowa” maska na włosy. Wystarczy nałożyć, potrzymać na włosach godzinę lub dwie…lub trzy…albo jeszcze dłużej, w zależności od tego ile macie czasu. Wiele kobiet po postu idzie spać bez zmywania Nanoil i dopiero rano urządza swoim włosom kąpiel i zmywa olejek. Ja najczęściej nakładam go na dwie-trzy godziny. Używam go raz w tygodniu, ale kocham go tak, że mogłabym „karmić” nim włosy bez opamiętania. Zapach Nanoil jest oski, a działanie jeszcze lepsze. Po miesiącu następuje regeneracja pasemek. Stają się mocne, silne i grube, a w dodatki rosną szybciej i przestają wypadać. Totalna odnowa włosów! Zauważyłam, że w miejscach, gdzie moja fryzura zazwyczaj była przerzedzona, czyli nad czołem również zaczynają mi rosnąć nowe, młode włoski. Genialne! Moja wersja Nanoil zawiera aż sześć naturalnych olejków. Nie wiem, co za cudotwórca je zestawił i w jakich proporcjach, ale działają wspaniale. Do tego w składzie zauważam kompleksy na porost włosów, keratynę, lanolinę i jedwab, a także witaminę E oraz panthenol. Używałam już wielu produktów do włosów i niełatwo jest mnie zaskoczyć, ale muszę szczerze stwierdzić, że z Nanoil się to udało. To najlepszy produkt do włosów, jaki wpadł w moje ręce.
Aktualizacja: Zapraszam również do mojej nowej, rozszerzonej recenzji Nanoil – http://blogokosmetykach.pl/wlosy-przed-i-po-kuracji-olejkiem-nanoil-jak-to-dziala
2. Alterna Kendi Oil Dry Oil Mist Frizz Control
Za tą długaśną nazwą kryje się po prostu olejek w atomizerze. Jest świetnym uzupełnieniem codziennej pielęgnacji, ponieważ nie tylko ochrania i pielęgnuje włosy od połowy ich długości, ale również zapobiega puszeniu się włosów, dodaje im witalności, nawilża i dyscyplinuje. Dwa, trzy rozpylenia na włosach i udaje mi się osiągnąć pięknie wyglądające, pełne blasku i gładkie włosy. Alterna Kendi Oil cudownie pachnie, jest również stosunkowo wydajny i ochrania moje włosy przed promieniowaniem UV. Uwielbiam go, ponieważ w porównaniu z innymi olejkami kondycjonującymi i upiększającymi włosy ten jest w najlepszy i najszybszy w użyciu. Wystarczy nacisnąć rozpylacz, aby włosy zostały otulone delikatną mgiełką zawierającą 4 olejki oraz wyciąg z młodych pędów bambusa. Alterna Kendi Oil zapewnia moim włosom świetny wygląd i ochrania przed zniszczeniem, a poza tym może być używany nawet kilka razy dziennie, tak często, jak tego chcę.
Te dwa olejki do włosów to po prostu mistrzostwo. Światowa liga w pielęgnacji włosów. Jeśli i wy macie problemy z przerzedzonymi, puszącymi się, wypadającymi włosami, polecam wam Nanoil. Na stronie produktu są dostępne jeszcze dwa inne olejki (nawet taki do ciężkich i grubych włosów z tendencją do przetłuszczania), ale ja nie miałam przyjemności ich testować. Podczas codziennej stylizacji włosów bezkonkurencyjny jest z kolei olejek w sprayu Alterna Kendi Oil – zapewnia pielęgnację bez przeciążania włosów.
Dodaj komentarz